Wielu z nas słyszało skrót VR w połączeniu z wirtualną rzeczywistością. Jednak nawet przed pojawieniem się wirtualnej rzeczywistości istniały interesujące silniki o nazwie „VR”.
Oznaczenie to jest połączeniem silnika widlastego i rzędowego. Silnik ten stara się połączyć zalety obu. Jest to specyficzny silnik charakteryzujący się kątem cylindra od 10,5 do 15 stopni. Silnik ten miał od dwóch do czterech zaworów na cylinder. Był produkowany w wersji VR6 (sześciocylindrowej) lub VR5 (pięciocylindrowej). Jego specyfikacja to jeden wspólny blok i głowica cylindrów. Silniki te zawsze miały dwa wałki rozrządu.
Skąd wziął się silnik VR?
Ta perełka została nam przedstawiona przez Volkswagena, próbując zapewnić alternatywę dla rzędowego silnika R4, który był tylko trochę większy. Silnik VR6 został po raz pierwszy wprowadzony w 1991 roku w modelach Passat i Corrado. Później pojawił się również w Golfie 3, Vento, Jetta, Toledo. Samochody te były łączone i znane z logo VR6 i często z oznaczeniem Syncro, co oznaczało napęd 4×4. Napęd ten był stały i bazował na mechanizmie różnicowym Torsen znanym z Audi. Później pojawił się też VR5 i sam jeździłem Passatem B5 VR5 Syncro z tym silnikiem, o pojemności 2.3l i mocy 110kW. Samochód nie jeździł źle, był po prostu trochę spragniony i ciężko było zejść poniżej 11l. Co mi się jednak podobało, to niesamowity dźwięk silnika. Nie był to jednak pocisk, ale jak na tamte czasy prowadził się przyjemnie.
Kwota 30 000 zł to w większości przypadków najczęstszy budżet na zakup używanego samochodu. Rynek samochodów używanych jest tutaj dość szeroki, ale który wybrać?
Małe...